Focus mode

SPACEGILRS

4

Aleksandra Kowalik

Sama piszesz o sobie “Body piercer 🌸 Tattoo addicted 🌸 Cat lover 🌸”. Bez czego w takim razie totalnie nie wyobrażasz sobie życia jeśli miałabyś wybrać jedną opcję między Twoim zawodem body piercera, tatuażami a kotami?

Haha, o cholera! To chyba najtrudniejszy wybór jaki musiałabym podjąć, ale zdecydowanie byłyby to moje koty! Nie wyobrażam sobie, że wracam do domu, a dom jest pusty i nie wita mnie w tym momencie fantastyczna czwórka. Cat mom to inny stan umysłu. 

Jak Cie pierwszy raz zobaczyłam podczas konwentu tatuażu to Twoje ciało było już znacznie pokryte tatuażami i od razu pomyślałam jak to wszystko musiało boleć. Infantylnym byłoby pytać czy tatuaże bolą ale ciekawi mnie jak poradziłaś sobie z kwestią bólu bądź dużego dyskomfortu podczas pokrywania prawie całego ciała trwałymi rysunkami?

Hmm? Szczerze? Mam w sobie cholernie duzo samozaparcia. Potrafiłam wyłączyć sobie ból fizyczny dla tzw. wyższych celów, czyli tego jak finalnie chce wyglądać. Od samego początku, gdy zaczęłam swoją przygodę z tatuażem ustaliłam sobie – jak najszybciej i jak największa powierzchnia. Nudziła mnie goła skóra, nigdy nie lubiłam być szarą myszką. Chcialam udowodnić głównie sobie jak wiele siły potrafię mieć i że ból fizyczny nie jest w stanie mnie pokonać. 

Co ma dla Ciebie największe znaczenie podczas wyboru tatuatora?

Jednym z ważnych aspektów było dla mnie poczucie wspólnego vibe oraz czy jesteśmy w stanie przeżyć razem ten czas sesji w miłej i przyjaznej atmosferze oraz czy czuje się przy tej osobie na maxa komfortowo. Wszystkie osoby, które mnie tatuowały, wiedza, że gaduła ze mnie okropna i nie da rady przebrnąć ze mną przez ten proces w ciszy haha. Śmieszne jest również to, że w większości przypadków dawałam im wolną rękę, bo darzyłam ich ogromnym zaufaniem i doceniałam ich inwencję twórczą oraz talent. 

Często bierzesz udział w sesjach zdjęciowych. Co Ci się w nich najbardzej podoba i jak czujesz się przed obiektywem aparatu fotograficznego?

Kocham aparat, a aparat chyba kocha mnie haha. Czuje się wręcz fantastycznie, sądzę iż wynika to z faktu, że jestem w 100% świadoma swojego ciała i czuje się w nim po prostu dobrze. Tatuaże bardzo mocno zbudowały moją pewność siebie i dzięki nim poczułam się po ludzku ładna. Jeżeli chodzi o sesje, decyduje się na nie wbrew pozorom dość rzadko, gdyż podchodzę do nich z duża rezerwą i wole stawać przed obiektywem osób, z którymi poczułam dobra energię już od momentu wymiany wiadomości oraz wtedy gdy estetka zdjęć współgra z moją. 

Jak już wcześniej wspomniałam jesteś body piercerem. Kiedy w Twoim życiu pojawił się pomysł na taką ścieżkę zawodową i czemu właśnie na to padł Twój wybór?

Z tym również mam związana śmieszna historie. Moim marzeniem zawsze było pracować w studiu tatuażu, ale z racji tego iż plastycznie uzdolniona nie jestem i rysuje gorzej niż 5 letnie dziecko, wiec artystka ze mnie żadna. Szukałam drogi jak znaleźć się w tym miejscu, w którym jestem i któregoś razu podczas tatuowania i dyskusji z tatuatorem padło – “ej! A może zrób kurs piercingu?”. Moja odpowiedz brzmiała – fuuuu nigdy, przecież ja boje się igieł i brzydzę się krwi haha. A jednak zdecydowałam się i absolutnie tego nie żałuje. Kocham swoją prace miłością absolutną. Moja proludzka natura idealnie z nią współgra. Poznawanie codziennie nowych ludzi, słuchanie ich historii, bo czasami piercer jest lepszy niż psycholog, dawanie im radości i budowania ich pewności siebie jednym przekłuciem daje mi niesamowitą satysfakcję. 

Gdzie widzisz siebie za 10 lat? 

W ogromnym domu pod Warszawą, z kubkiem matcha latte, dobra kryminalna książka, z polskim rapem grającym w tle i obowiązkowo z duża ilością kotów haha. 

Istnieje wiele stereotypów o ludziach wytatuowanych. Jak się do nich odnosisz i który Twoim zdaniem jest najbardziej krzywdzący i nietrafiony?

Szczerze? Coraz mniej zaczęłam zwracać uwagę na tak negatywne rzeczy. Może to wynikać z faktu, iz otaczam się głównie ludźmi z podobnymi zainteresowanymi oraz podobnym wyglądem do mnie. Nie czuje potrzeby dopasowywania się w czyjeś kanony piękna oraz przestałam zabiegać o to, aby każdy myślał o mnie dobrze. 

Czy często spotykasz się z niemiłymi komentarzami na temat ilości tatuaży, które masz na ciele? Czy jest może jakaś sytuacja, która najbardziej zapadła Ci w pamięć? Napisz też proszę jak sobie z tym radzisz i co poradziłabyś innym, których te komentarze bolą?

Mieszkając jeszcze w Płocku, faktycznie zdarzało się, że ktoś był dla mnie niemiły i potrafił mnie zaatakować słownie. Inność zawsze będzie odbierana jako coś dziwnego, bo jest dla drugiej osoby niepewnym gruntem. Naprawdę przestałam skupiac się na tym, co ktoś czuje patrząc na mnie. Dla jednych jestem chodzącym ideałem, dla drugich wręcz absolutną szkaradą. Chociaż społeczeństwo coraz bardziej mnie zaskakuje, bo mam wrażenie że tolerancja i poszanowanie drugiego człowieka coraz bardziej się rozwija i nawet osoby starsze potrafią powiedzieć – ale Pani jest odważna i piękna!