Focus mode

Kazimierz KOSA

Kazimierz KOSA

W pierwszej kolejności od razu muszę Cię zapytać o Twój najnowszy projekt jakim jest Niszovi. Prosze opowiedz nam o tym jak najwięcej!

O, będzie długo… Na powstanie projektu Niszovi złożyło się wiele spaw, emocji, tego, czego w życiu doświadczyłem, oraz to, czego brakowało mi u Siebie w mieście, w którym mieszkam.   Musiałbym się przenieść w 2010 rok, kiedy to pomyślałem o własnym studio. Nie chciałem otwierać tylko studia tatuażu, lecz miała tam znaleźć się także mała galeria, oraz dodatkowe osoby, które zajmują się rzemiosłem bądź sztuką. Chciałem w ten sposób przybliżyć ideę tatuażu do innych form plastycznych. Jednak na tamten moment nie posiadałem takiego doświadczenia, czy zaplecza finansowego by takie przedsięwzięcie uruchomić. Uderzałem w wiele miejsc, ludzi by coś razem z nimi stworzyć, lecz odbijałem się jak pingpong od ściany. Zrozumiałem wtedy, że moje otoczenie nie jest jeszcze gotowe na to co ja chcę stworzyć. Więc stworzyłem małe studyjko by, nabrać więcej doświadczenia, stworzyć zaplecze do realizacji mojego pomysłu, oraz wyczekiwać momentu, w którym mentalność mojego otoczenia doświadczy i zrozumie to co teraz realizuje. 

Ideą Niszovych jest stworzenie miejsca, w którym ludzie z zajawką, pasją, kreatywnym podejściem do tego, co wykonują, będą mogli realizować się, jednocześnie tworzą społeczność, która będzie wciągała, i miejsce, w którym będzie się chciało przebywać. Po prostu chce stworzyć wspólny dom dla kreatywnych ludzi, dać im możliwość rozwoju, oraz tego by z tej pracy mogli się utrzymać, i nie myśleć o tym, że trzeba odbębnić 8 godzin w korpo. 

Był rok 2019, a ja byłem gotowy na realizację tego projektu w całości, jednak zdarzyło się na świecie to o czym chcemy zapomnieć, więc moje plany na realizację całości podzieliłem na 4 etapy, by było to bezpieczniejsze dla mnie oraz osób, z którymi będę współpracował. 

Kompleks znajduje się 200 m od Wodzisławskiego rynku, na sporej działce 2250 m² w której skład wchodzą 4 budynki, mega fajny dziki ogród o powierzchni 1000 m² oraz jakieś 600m@ między budynkami, na które też mam pomysł. 

Jestem po realizacji 1 etapu, stworzenia nowego miejsca dla mojego studia Speak In Color. Od sierpnia pracujemy już na mecie w Niszovi i jest genialnie, mamy 240 m² przestrzeni studyjnej do dyspozycji, + 200 m² piwnic, w których mamy wszystko to co by nam przeszkadzało, kotłownie, magazyny, a w przyszłości storze tam gabinet dla siebie (czaicie to jak w Narcosie :)). W skład 240 m² wchodzi, 100 m² otwartej powierzchni, na której rozlokowane jest 9 autonomicznych stanowisk tatuatorskich, oraz miejsce na laser. Na dole mamy także 2 małe magazyny, toaletę dla klientów, oraz osób z niepełnosprawnością. Na antresoli która ma około 80 m² mamy stworzony chill room z pracownią, dwa niezależne stanowiska do projektowania z Tabletami Cintiq 27 & 24, 2 stanowiska do rysowania/ przygotowywania kalek, stół do wspólnych posiłków, sofę z konsolą do łojenia w Tekkena, miejsce przeznaczone do fotografowania tatuaży. W dodatkowych pomieszczeniach mamy social, kuchnie i prywatna toaleta z pralnią. Wszystko jest stworzone bez kompromisu, jest wentylacja, klimatyzacja, ocieplenie, ogrzewanie podłogowe więc pracuje się mega komfortowo, w otoczeniu roślin i antyków które zbierałem parę lat, by miejsce to było wypełnione historią jakie z sobą te przedmioty niosą. Aha mamy także mały ogródek do chillowania przed studiem.

Etap 2  jest w trakcie, będzie nim przebudowa starego warsztatu na Barbershop, oraz dodatkową przestrzeń dla SIC – razem 120 m². Kolejne 40 m² przeznaczymy na recepcję, oraz 20 m na małą galerię. Sam barbershop po przebudowie będzie miał jakieś 80m2 i stworzymy tam 5 stanowisk barberskich, oraz klimat inspirowany latami 60 tymi oraz custom culture. 

W tym etapie ogarniemy też część naszego podwórka, powstanie tam większa chill strefa, patio i wprowadzimy więcej zieleni. Otwarcie tej części planujemy na połowę 2022 roku. 

3 Etapem będzie całkowity remont budynku nr 3 w którym stworzymy 2 lokale przeznaczone na najem na usługi związane z rzemiosłem artystycznym, sztuka, lub czymś kreatywnym z czego każdy odwiedzający Niszovi mógłby skorzystać. Powstanie także bardzo klimatyczny loftowy apartament do wynajęcia – potrzebujemy takiego dla klientów naszego studia z racji, że mamy bardzo dużo osób przylatujących czy przyjeżdżających z dalsza.

Całości zakończymy 4 etapem budowlanym, a będzie to przebudowa starego magazynu na restaurację z kreatywnym menu, inspiracją kuchnią streetfood oraz warsztatami kulinarnymi. Nad restauracją, na antresoli znajdzie się kawiarnia speciality, i jeżeli się uda stworzymy małą palarnię kawy, oraz open space pod realizację różnych warsztatów. Ten budynek będzie oscylował między 350-600m2 – na razie jestem w trakcie rozmów z osobami chętnymi na prowadzenie restauracji, i każda z nich ma inny pomysł na to. Do tego zakończymy prace także na naszym ogrodzie, gdzie znajdzie się patio z dużym podestem, Coctailbar, leżaczki, strefa dla dzieci, smoker, i jak się zepnie temat uruchomimy kino letnie.  Z racji, że mam mega zajawkę na kawę, kawiarnię prawdopodobnie poprowadzę ja. Pozostałymi elementami Niszovych zajmą się osoby, które na tym się znają lepiej ode mnie. 

Chcemy mocno udzielać się, i pomagać we wszelkich eventach artystycznych, za sobą mamy już pomoc w ogarnięciu VIII Wodzisławskiej Nocy Teatrów – sam spektakl został bardzo pozytywnie odebrany, a nasz plac wypełnił się po brzegi. 

Chcemy odpalić wieczorki z winylem, degustację alkoholu, warsztaty artystyczne/kulinarne, zajęcia z Jogi, spotkania podróżnicze, koncerty, wystawiać spektakle… osób do współpracy, jeżeli chodzi o zajęcia, jest niesamowicie dużo, więc miejscówka będzie tętnić życiem codziennie. Szczerze ilość maili, i telefonów osób chętnych na współpracę przerosła parokrotnie moje oczekiwania z czego niesamowicie się cieszę. Całość planuje uruchomić w 2025 roku. Jestesmy w 30% progresu budowlanego na ten moment, więc sporo pracy przed nami. 

Tatuujesz od 2000 roku, czyli ponad 20 lat. Czy kiedykolwiek zwątpiłeś w to, że nadal chcesz być tatuoatorem i tatuować innych ludzi?

Mój pierwszy tatuaż wykonałem w 2000 roku, jednak pracę w profesjonalnym studio zacząłem w 2005/ 2006 r. Same początki były bardzo ciężkie i wiele razy chciałem zostawić tatuowanie, jednak jestem osobą bardzo zdeterminowaną, a w tatuażu odnalazłem się w 100%, więc przydomek “Hard Worker” pasuje do mnie jak ulał. Po rozpoczęciu pracy w profesjonalnym studio nigdy nie miałem takich myśli, do momentu, kiedy otworzyłem SIC i na samym początku przytłoczyła mnie ilość pracy, którą powstała, a nie była samym tatuowaniem, wtedy pracowałem po 14/18 h dziennie.

Czas spędzony w pozycji siedzącej czy to przy tatuowaniu, czy przy projektowaniu, rysowaniu, czy odpisywaniu maili spowodował sporo problemów z kręgosłupem i na ten moment muszę trochę ograniczyć ilość dni gdzie tatuuje, albo w najbliższym czasie czeka mnie operacja kręgosłupa, a do tego mi nie spieszno. Jednak nie wyobrażam sobie, żeby tatuowanie odpuścić. Czas który mi pozostaje przeznaczę na rozwój studia, i tatuażystów którzy uczestniczą w życiu SIC, a dodatko doszło mi bardzo dużo pracy związanej z projektem Niszovi, a tym to się jaram strasznie. Więc mam nadzieję, że głowa będzie wypełniona po brzegi ciekawymi realizacjami. 

Jesteś świetnym tatuatorem, który za swoje prace został nagrodzony wielokrotnie na konwentach tatuażu. Czy jest jakiś event za granicą, na którym dostanie nagrody byłoby dla Ciebie czymś absolutnie wymarzonym? 

Był moment w życiu gdzie bardzo dużo podróżowałem i uczestniczyłem w konwencjach czy guest spotach. Wiele mnie to nauczyło, nie tylko w kwestii tatuażu, lecz także poszerzenia świadomości i rozwoju osobistego. Podróże, i poznawanie ludzi, kultur jest mega rozwojowe, a nasz zawód daje nam tą niesamowitą możliwość. Jak byłem młodszy, miałem bardzo mocne ciśnienie by innym coś udowodnić, polecieć na Londyn, Berlin, Mediolan, Rzym itd., parę z nich odwiedziłem, parę miałem w planach. No i  w tym momencie urodziła mi się córka, przewartościowałem swoje życie, dojrzałem emocjonalnie, i nie mam na ten moment ciśnienia, by zdobywać nagrody. Choć na konwencjach będę się pojawiał, ponieważ bardzo je lubię, i naturalnie pracę będę od czasu do czasu się wystawiał. Wiadomo że jest to miłe uczucie, kiedy ktoś doświadczony z branży Cię doceni, ale prawda jest taka, że na konwencje jeździ się by spędzić czas z przyjaciółmi, przynajmniej ja tak mam.

Brałeś kilka lat temu udział w programie Polskie Dziary. Jak czułeś się przed kamerą? 

Rany, to jest coś, co cały czas powoduje mega mocny dyskomfort, mam coś sensownego do powiedzenia, zbliża się kamer i pojawia się… pustka, otchłań tak czarna, że czarna dziura w niej świeci. To uczucie pustki zawsze towarzyszy mi w takich monetach, i często gadam bzdury. Aczkolwiek ekipa była mega spoko, Joasia spoczko wprowadziła mnie w klimat i wydaję mi się, że jak na mnie wyszło całkiem spoko. W samym programie nie było scenariusza, tego, co mamy gadać czy robić więc ze strony producenta to było sztos, bo każdy gadał i robił co chciał. Fajne, aczkolwiek stresujące przeżycie 🙂 

Czy jest jakiś artysta tatuażu, którego bardzo podziwiasz i codziennie inspiruje Cię w Twojej pracy?

Jeżeli chodzi o tatuaż, to nie, nigdy takiego nie miałem. 

Jaką prywatnie osobą jest Kazimierz Kosa? Jakbyś opisał siebie w kilku zdaniach?

Ciężko mi pisać o samym sobie, napisze może trochę o moich zajawkach, ponieważ to jest mocna składnia która jest częścią mnie. Tatuaż wiadomo, to jest czymś, czym żyjemy na co dzień i czym przenikaliśmy. Lubię bardzo dobrą kawę, oraz całość która otacza ten niesamowity napój. Do tego bardzo lubię starcie, zbieram antyki, zegarki, meble, designerskie przedmioty wszystko, co wpadnie mi w oko, a po targu staroci lubię zjeść dobry ramen. Najważniejsze w życiu jest rodzina, uwielbiam moją córkę, i bardzo mnie to cieszy patrząc jak się rozwija. Staram się pokazywać jej świat poprzez pryzmat moim zajawek, ale w taki sposób by naturalnie się nim zachwyciła, bądź odrzuciła. 

 

Jak i gdzie najbardziej lubisz odpoczywać?