Na samym początku naszego wywiadu chciałam się Ciebie zapytać o Twoją historię związana z rysunkiem, a potem z tatuażem. Jak to się wszystko zaczęło?
Rysowanie od zawsze było dla mnie zabawą. Uwielbiałem i nadal uwielbiam nurkować w świat wyobraźni, zostawiając wszystko inne gdzieś daleko.
Rysowałem odkąd pamiętam. Najstarszy wspomnienie z rysowania to kuchnia w moim rodzinnym domu, gdzie siedzę przy stole, ledwo wystając ponad blat i rysuje byle co nie potrafiąc tego nawet nazwać. Starszy brat wskazywał mi rzeczy, na które powinienem zwrócić uwagę i je poprawić.
Widząc postępy coraz bardziej mnie to kręciło. W podstawówce kółka plastyczne, na koloniach tatuaże długopisem na rękach i w końcu Liceum Plastyczne w Jarosławiu.
Tam przestała to być tylko odskocznia, a stała się solidna praca nad szlifowaniem swoich umiejętności. Wiedziałem, że na tym będę opierał swoją przyszłość i chciałem być możliwie jak najlepszy. Rysowałem, malowałem i rzeźbiłem więcej od innych. Mieliśmy małą grupkę przyjaciół, z którymi wzajemnie się napędzaliśmy. Mieszkaliśmy wszyscy w internacie połączonym z budynkiem szkoły. Po zajęciach w szkole rysowaliśmy modeli lub malowaliśmy martwą naturę aż do kolacji.
Po kolacji trochę „odreagowania”, a następnie szkicowanie do późnych godzin. To właśnie tam podjąłem decyzję, że będę robił tatuaże, więc zacząłem pracować jeszcze więcej. Przerwę między liceum a studiami wykorzystałem na tatuowanie na kanapie w domu. Zbudowałem portfolio i ruszyłem do Krakowa.
Studia były bardziej narzędziem, żeby wyrwać się z małego miasteczka. Po 2 miesiącach pobytu w Krakowie udało mi się dostać do studia tatuaży. Tatuując pod okiem profesjonalistów szybko zacząłem wskakiwać na wyższe etapy rozwoju. Moje podejście i wartości z liceum się nie zmieniły, więc pracowałem za trzech. Studiowałem malując, rysując i rzeźbiąc do popołudnia, a następnie do późnego wieczora tatuowałem. Pracowałem w studium również w soboty i niedziele.
Byłem zmotywowany tym, że w tamtym okresie odchodziła ze studia, w którym pracowałem cała grupa potężnych nazwisk budujących markę studia. Chciałem ich zastąpić i stać się mocnym filarem tego miejsca. Studia rzuciłem po siedmiu miesiącach. Chciałem skupić się tylko na tatuowaniu.