Co jeszcze z Japonii Cię interesuje?
Nawet nie wiem, ja nigdy nie lubiłem Japonii. Zawsze wkurzały mnie porównania, bo wiele lat trenowałem szermierkę i niemal co krok słyszałem: co tam szermierka! Samuraj z kataną to jest kot! No i wtedy chciałem poznać wroga, zacząłem czytać o samurajach. Tak mnie to wkurwia***.
To teraz musisz coś powiedzieć o szermierce! Skąd się wywodzi? Czym się walczy? Mieczem- chyba nie? …szablą?
Europejska szermierka jest naprawdę na wysokim poziomie. Wywodzi się z Włoch. W sportowej szermierce walczysz floretem, szablą i szpadą. Jako ciekawostkę mogę Ci powiedzieć że są mega obostrzenia sportowe jeśli chodzi o pojedynki na florety i szpady. Wynika to stąd, że podczas wojen napoleońskich, oficerowie zbyt często się pojedynkowali i były za duże straty w ludziach. Zrobili wtedy broń ćwiczebną- floret, elastyczna szpada. Gdy leci broń na Ciebie, to nie dziugasz przeciwnika w tym samym momencie, bo wtedy obaj jesteście martwi, tylko najpierw się bronisz, a potem odpowiadasz. Z tego wziął się floret i zasady floretu. Masz pierwszeństwo jednych akcji przed innymi. Z tego zrobił się sport. Wspaniała ewolucja. W czasach wojny, broń ciągle ewoluuje.
Wracając to tematu- wszyscy tatuażyści mnie zawsze wkurwiali. Dziarać uczyłem się sam. W gruncie rzeczy jest jedna osoba której zawsze będę wdzięczny za pomoc- dziewczyna z Poznania, Olga Handpoke. Pisałem do niej na instagramie gdy początkowałem. W rzeczach odnośnie higieny i bezpieczeństwa pracy, nie ma miejsca na improwizacje. Rozmawiałem z nią z 10h na instagramie i zdążyła mi wszystko wytłumaczyć.
A o ile Cię już poznałam, to nawet nie znałeś tej dziewczyny?
Nie. Stwierdziłem: tak o. Spodobały mi się jej projektu i uderzyłem. Samego tatuowania nikt mnie nie uczył i ja na pewno robię błędy jakieś.
Jak się nie dopatrzyłam w Twoich pracach błędów technicznych, przynajmniej na zdjęciach. Chociaż wiadomo, aby ocenić skille, trzeba zobaczyć pracę na żywo. Jakie masz wątpliwości co do którego elementu?
Nie ma pojęcia. Być może w jakimś zakolu źle prowadzę maszynkę…?
Jasne jest, że gdybyś wiedział, dopracowałbyś te elementy. Czy to nie jest argument ku temu by zacząć funkcjonować w branży? Pojawiać się na konwentach? W kontekście rozwoju, zewnętrzna presja go warunkuje.
Ja mam taką zewnętrzną presję, że chce być najlepszy. Więc ja i tak będę. Tylko chce do tego dojść sam, nie chce tego nikomu zawdzięczać. Moje błędy to ja, część mojego stylu.
Oczywiście jako fanka turpizmu rozumiem. W brzydocie też jest piękno i prawda.
W Japonii jest filozofia taka, że piękno rzeczy robionych ręcznie tkwi w małych niedoskonałościach. Osobiście uważam, że moje linie są dobre. Od początku założyłem własne studio, własną przestrzeń. Próbowałem być w studio takim ogólnodostępnym i ten przemiał ludzi, masowość, anonimowość mi nie odpowiada. Trafiłem w jakieś bezduszne miejsce. Przychodzi ktoś z ulicy i mówi: siema ja chcę to. Odejmuje to głębi, jest to nie do pomyślenia. Tatuaż przestaje być sztuką.
Zaczyna być to już nie nawet rzemieślnictwo które musi być dobre, ile zwykłe wyrobnictwo.
Uważam też, że tatuaże obecnie nie są tam gdzie być powinny. Uważam że tatuator może być stawiany na równi z uznanym malarzem. A przez takie zachowania, że wchodzi człowiek z partyzanta do studia i czegoś tam chce, jak baton z półki- to ujmuje tatuażom.
Oczywiście się zgadzam z Tobą i Twoją teorią, ale zapominasz o tym, że nie wszyscy są utalentowani pod kątem plastycznym, manualnym. Nie wszyscy mają skille. Jedyne co ich ratuje, to ciężka, regularna, bardzo rozwojowa praca. I znam tatuatorów którzy nie mają w sobie pierwiastka talentu, genetycznie nie mających predyspozycji artystycznych, którzy robią naprawdę dobrą robotę. Bo są uparci, konsekwentni i pracowici.
Nie. Ja się nie zgodzę. Wszystkiego da się nauczyć. Nie musisz mieć talentu. Teorie sportowa mówi o tym, że talent to to jak szybko robisz postęp. Jako trener szermierki powiem Ci, że jeśli masz dwóch zawodników i jeden ma talent a drugi nie, to oni i tak osiągną ten sam poziom, tylko w różnym czasie. Ten który jest mniej utalentowany, musi włożyć wiecej pracy i wysiłku, bardziej doceni sukces, będzie lepszy. Nie uważam się za mega utalentowaną osobę jeśli chodzi o rysunki i tatuaże, jak zacząłem dziarać, przestałem robić cokolwiek innego. Siedziałem po 10h dziennie z maszynką, błagałem ludzi o kawałek skóry, tatuowałem na sobie. Nie ma czegoś takiego że się nie da. Zależy jaką masz strefę komfortu i gdzie osiądziesz. Kogoś satsfakcjinuje robienie gówna z pinteresta to on nie patrzy, że może zrobić więcej. Tatuatorzy mogli by być lepiej postrzegani, a nie dołączać do motłochu. Chciałbym aby moje prace to była sztuka.
Jesteś na dobrej drodze do tego.
Staram się. Jako ciekawostkę, muszę Ci powiedzieć, że ja i studio wystąpiliśmy w teledysku Organka do kawałka Samoloty. Jakieś totalne rzeczy dzieją się wokół mnie. Wchodzi typ do studio i mówi: ty zaraz będziesz na klipie, zaraz tu będzie Organek. To był klient którego wydziarałem i rzeczywiście nagrali fragmenty klipu u mnie.
Tak samo przyszedł do mnie znany raper, napisał wcześniej. Chciał żabę na szyi. Generalnie spóźnił się ze 3h. Ja ciągle nie wiedziałem kto to jest, dzwoniąc zjeb*** go za spóźnienie. Czekając na jego przyjazd, zajrzałem na jego ig, miał wtedy 600tys obserwujących. Kto to jest ten Żabson? Głupi nick! Zrobiliśmy mu tę żabę. Zadzwoniłem do kolegi, pytając kto to jest, zdziwiła mnie jego ekscytacja. Po dziarce, zaprosiłem go do siebie, walczyliśmy na miecze. Nie wyhajpowałem się na tej znajomości i tatuażu, wrzucając zdjęcie dziarki, nie pokazałem jego twarzt nie oznaczałem. Nie chciałem być zaszufladowany jako “gość który dziarał Żabsona”
Nie żałujesz teraz tego? Nie zrobiłbyś tego inaczej? Dało by to nieźle followersów.
Nie chce być sławny z tego, że się kumam z celebrytami, tylko z tego, że robię dobre dziary.
Nie lubimy pozerów?
Nie lubimy. A mogę Ci powiedzieć, że jeśli chodzi o autentyzm, to często wysyłam pracę do takiego japońskiego malarza i on mi je komentuje i ocenia. Gdy zrobiłem tygrysmoka, powiedział mi, że koniecznie trzeba dodać do tego burzę. Bo smok to deszcz, a tygrys to wiatr, więc przy tygrysosmoku trzeba zrobić burzę. Japońskie dziary mają meg sztywne zasady. Jeśli na przykład użyjesz słodkowodnego stworzenia i słonowodnego na jednym projekcie to jest już pogwałcenie kanonu. Często słyszę, że mam oryginalną stylistykę.
Osoba która ma takie oczywiste poczucie estetyki, lubi, nie umniejszając oczywiście, różowe barwy, ładne kształtne rzeczy, nie zobaczy w tym piękna. Zobaczy w tym coś strasznego coś brzydkiego…
Ja właśnie dlatego też lubię koreańską estetykę. Te zwierzęta wyglądają jak delikatnie chore, zdeformowane. Po tym poznaje się koreańską sztukę. Dziwne, zniekształcone pyski. Co do pochodzenia to często trafiam na tatuatorów laików, robią Japonię i na przykład mówią: o japoński smok. A ja przecież widzę, że to chiński. W ogóle to jest bardzo łatwo poznać, bo chiński smok zawsze będzie miał 4-5 paluszków, japoński 3. Koreański 4 albo 5 ale będzie miał charakterystyczną kreskę na ryju.
Ale w ogóle opowiedz mi coś o sobie.
To ja wyłączę dyktafon.