Tatuujesz od 1999 roku. Zatem w tym roku mijają już 23 lata odkąd się tym zajmujesz. To jest kawałek czasu. Jak oceniasz początki rozpoczęcia przygody z tatuowaniem w 1999 roku a jak byś to porównał do roku 2022 i artystów młodego pokolenia?
Na pewno nie było tak łatwo jak jest teraz. Nie było tylu producentów i dostawców sprzętu do tatuowania co jest teraz, nie było systemu cartridżowego w igłach, samemu trzeba było lutować zestawy igieł itd. Mam wrażenie, że chociażby przez takie rzeczy ludzie mieli więcej pasji do zjawiska samego tatuażu. Dziś mam wrażenie, że młodych adeptów tatuażu bardziej interesują pieniądze niż sam tatuaż.
W ciągu już prawie ćwierćwiecza w tatuowaniu miałeś możliwość tatuować we Włoszech, w UK i w Polsce, w której obecnie od kilku lat masz otwarte studio tatuażu, gdzie również sam pracujesz. Powiedz nam proszę gdzie Ci się najlepiej żyło a gdzie najlepiej pracowało?
Nie ma jak w domu – tak w skrócie mogę odpowiedzieć na to pytanie. W każdym kraju tatuator może żyć dobrze, bo to dobrze płatna praca, ale jednak świadomość jakości i mental polskiego klienta daje tego kopa do ciężkiej pracy i samorozwoju!