Focus mode

Skąd wziął się przydomek ‘Major’? Zobaczcie co pisze o tym Tomasz Dworniak!

Skąd wziął się przydomek ‘Major’? Zobaczcie co pisze o tym Tomasz Dworniak!

Hahaha… To historia sięgająca jeszcze czasów szkolnych. Mój nauczyciel Przysposobienia Obronnego miał w zwyczaju stawiać jedynkę za nieobecność na klasówce. Potem, co tydzień dodawał kolejną, jeśli uczeń jej nie poprawił. Ponieważ był to jeden z moich ulubionych przedmiotów i wiedziałem, że w każdej chwili mogę napisać tę klasówkę na dobrą ocenę, nie spieszyłem się z napisaniem jej. W ten sposób nazbierałem kilka jedynek za jedną nienapisaną klasówkę. Dodam, że mój profesor-Pan Połeć, którego serdecznie pozdrawiam, każdą kolejną jedynkę określał stopniem oficerskim,tzn.: podporucznik, porucznik, kapitan, major, itd… Domyślam się, że zgadniesz do jakiego stopnia dojechałem. W międzyczasie byłem zmuszony zmienić klasę. Kiedy w nowej klasie prof. Połeć sprawdzał listę obecności i doszedł do mojego nazwiska, spojrzał na mnie zaskoczony, że widzi mnie w innej klasie i wykrzyknął: “Major”! Chłopaki z nowej klasy to podłapali i tak już zostało.

Czy pamiętasz co przedstawiał pierwszy tatuaż jaki zrobiłeś w swoim życiu? Jeśli tak, opowiedz nam proszę, co to było i kogo wytatuowałeś w pierwszej kolejności.

O ile dobrze pamiętam, to mój pierwszy tatuaż był eksperymentem, który przeprowadziłem na sobie. Kolega podpowiedział mi, jak zbudować maszynkę do tatuażu metodą, która była wykorzystywana w zakładach karnych. Miałem wtedy 15, może 16 lat. Już wtedy byłem zafascynowany tatuażem, więc nie zastanawiając się zbyt długo, zbudowałem taką maszynkę i przetestowałem ją na własnej dłoni. Czytałem wtedy jakąś książkę o starożytnym Egipcie, więc szybko padło na Ankh jako motyw.

Gdybyś nie był tatuatorem, to w jakim zawodzie byś siebie widział?

Pierwsza myśl, jaka pojawiła się w mojej głowie po przeczytaniu tego pytania to: “Coś związanego ze strzelectwem”. Myślę, że mógłbym być instruktorem strzelectwa lub rusznikarzem. Fajnie jest obserwować ile frajdy daje strzelanie z broni palnej ludziom, których czasem zabieram na strzelnicę. Ja również mam radochę z dzielenia się tą frajdą. Lubię też- mówiąc kolokwialnie- grzebać w broni. Jestem przekonany, że mógłbym zajmować się tym zawodowo.

Jakie są zalety i wady posiadania własnego studia tatuażu i bycia sobie samemu szefem, zamiast pracowania dla kogoś w jego salonie?

Do zalet na pewno można zaliczyć fakt, że mając swoje studio, to Ty  decydujesz o tym jakiego sprzętu i materiałów używasz, Ty decydujesz kiedy i gdzie chcesz pojechać na konwent lub guest-spot, Ty decydujesz jakie prace chcesz wykonywać, itd… To oszczędza Ci wiele stresu. Ale skoro już wspomniałem o stresie… Cóż… Nasza branża, jak chyba wszystkie branże usługowe w Polsce, niestety zderza się z warunkami prowadzenia działalności gospodarczej w tym kraju. Nie wnikając w szczegóły, koszt prowadzenia działalności oraz ilość biurokracji w Polsce- w porównaniu do krajów zachodnioeuropejskich- jest zwyczajnie skandaliczny.

Skąd wzięło się w Tobie zamiłowanie do strzelania? Z tego, co wiem, świetnie sobie radzisz w tej materii.

Zamiłowanie do broni i wszelkiego rodzaju sprzętu wojskowego mam od dziecka. Już jako nastolatek sklejałem modele samolotów, czołgów i okrętów wojennych. Czytałem książki opisujące wyposażenie oddziałów specjalnych, itp… W sprzęcie wojskowym, zawsze urzekało mnie to, że jest “do bólu” praktyczny. Patrząc na pojazd wojskowy, czy na broń, nie znajdziesz tam niczego, co nie jest niezbędne. Każdy element tego sprzętu znajduje się tam z jakiegoś powodu- ma jakąś funkcję. Nie ma tam żadnych ozdób, czy innych zbędnych elementów, jak na przykład dziury w jeansach i inne frędzle kierowane modą. Dodatkowo, odbywając służbę wojskową, okazało się, że całkiem nieźle strzelam. Dzięki temu, startowałem w zawodach i nawet udało mi się dotrzeć do Mistrzostw Wojska Polskiego. Bardzo dużo strzelałem a im więcej strzelałem- tym bardziej kochałem to robić. Tak jest do dzisiaj.

Czy uważasz, że tatuaże realistyczne w szarościach łatwiej wykonać, niż te w kolorze, czy jest zupełnie na odwrót?

Nie jestem w stanie odpowiedzieć na to pytanie w sposób obiektywny. Wydaje mi się, że jest to kwestia indywidualnych preferencji tatuatora. Jeśli bardziej podobają Ci się tatuaże w szarościach to w naturalny sposób dążysz do tego, aby robić ich więcej. Jeśli robisz ich więcej to nabierasz doświadczenia i jesteś w tym coraz lepszy. Jeśli jesteś lepszy w szarościach niż w kolorach, to wolisz robić szarości, bo wiesz, że w szarościach zrobisz lepiej niż w kolorach. Jak dla mnie-subiektywnie- szarości są łatwiejsze.

Do jakiej muzyki najlepiej Ci się pracuje?

Na pewno nie odpowiem tu jednoznacznie, określając gatunek muzyczny. Słucham wielu gatunków muzyki. Może po prostu wyliczę twórców, których muzykę najczęściej włączam podczas pracy: Volbeat, Danheim, Wardruna, ZZ Top, Metallica, Roxette, Rammstein, Clanadonia, Jelonek, Onyx, Method man, Pokahontaz, Dropkick Murphys… 

Czy jest coś, co bardzo chciałbyś zacząć robić w swoim życiu, ale brakuje Ci czasu, żeby się za to wziąć? Może jakiś sport albo nowe hobby?

Mam nadzieję, że w przyszłości wykuję nóż a najlepiej kilka noży dobrej jakości. Mam słabość do kowalstwa. Mój dziadek był kowalem. Kiedyś trochę pracowałem z nim w kuźni, jako małolat. Nienawidziłem tego, bo to była bardzo ciężka praca, gdyż dziadek nie miał w kuźni nowoczesnego sprzętu. Teraz, jednak z sentymentem patrzę w przeszłość i chciałbym spróbować przekształcić kawałek stali w piękne i funkcjonalne narzędzie.

Wywiad przeprowadziła Kamila Burzymowska