Wszyscy kochamy Roberta Borbasa, znanego powszechnie jako Grindesign. Nie można nie darzyć uczuciem faceta, który łączy w sobie gigantyczny talent z równie dużą pokorą i który jest po prostu super sympatycznym człowiekiem. Zanim postanowił poświęcić się w całości tatuowaniu, grał na perkusji w metal-core’owym zespole The Sharon Tate, projektował okładki płyt i wzory na merch dla wielu artystów. Kilka lat temu z jego wzorów korzystała nawet Metallica. To spore wyróżnienie, chociaż jak łatwo zauważyć, nasz bohater woli raczej mocniejsze brzmienia i bliżej mu do takich kapel jak Full Of Hell. Wracając do miłości, którą darzymy naszego węgierskiego kolegę – kilka dni temu, Robert przestał być „do wzięcia”. Po trzynastu latach budowania związku i przyjaźni, poślubił Judit Kurth. Poza tym, że to oczywiście bardzo szczęśliwy dzień dla obojga nowożeńców, to płynie z tego wydarzenia bardzo optymistyczny przekaz – czasami warto trochę poczekać, nawet po trzynastu latach może w końcu przyjść ten dzień, kiedy życie zmieni się na lepsze. Robertowi i Judit życzymy stu lat w szczęściu, zdrowiu i kolejnych, spektakularnych tatuaży.