Stosunkowo świeże studio tatuażu na Polskiej scenie, przyciągnęło moją uwagę dość oryginalnym i nieszablonowym podejściem do tematu. Co takiego wyróżnia ekipę Modliszka Studio Tatuażu?
Przede wszystkim jest to grono wzajemnie lubiących się ludzi , którzy tworzą przestrzeń pracy, znacząco różniącą się od większości pracowni. Pozytywny vibe ekipy unosi się zarówno w ich bazie przy Alei 3 Maja na Powiślu, jak i we wszystkich mediach społecznościowych. Jak sami zakładają, przede wszystkim liczy się dla nich samopoczucie klienta!
Modliszka istnieje dopiero o 2,5 roku, a swoją działalność rozpoczęli w najtrudniejszych dla wszystkich czasach, ostatnich lat- na samym początku pandemii. Nikomu chyba nie trzeba powtarzać, jak brutalne dla salonów były to realia. Rządowe obostrzenia, brak klientów, ogólnie panująca atmosfera napięcia i lekkiej dekadencji, nie podcięła im skrzydeł. I to na szczęście, bo uważam, że obecnie branża potrzebuje świeżej krwi, i to jeszcze takiej jakości!
Na pomysł otwarcia Modliszki, wpadły dwie Matki założycielki- Ola, oraz Gabi- Wiewióra @wiewiora, która jest również jedną z przedstawicielek artystycznej części ekipy. Zarządzane jest, przez jej męża, który fantastycznie ogarnia sociale ekipy. Mnie szczególnie ujął ich instagramowy profil i zakładka reels. Na relacjach natomiast często ukazują się kulisy życia studia. I jakie one są? Potwierdzają jedną z głównych domen załogi „domową atmosferę”. Ci ludzie naprawdę się lubią, ale ich luz i niesamowite, czasami abstrakcyjne, czasami mocno odważne poczucie humoru, nie wyklucza się z profesjonalnym podejściem i najwyższymi skillami.
Co ciekawe, przedstawicieli crew możemy spotkać, jak dziarają plenerowo na warszawskich imprezkach. Stosunkowo niedawno robili tatuaże na sławnej imprezie Nocny Market, czy podjeli się tatuowania w Warszawskiej Szkole Barberingu.
No dobra, ale co oni konkretnie tatuują?