Hej Ola! Jak idą przygotowania do pierwszego od dosyć dawna Tattoofestu? Liczymy, że wszystko gra!
Tak! Dziękuję bardzo! I jesteśmy dobrej myśli, jeśli chodzi o najbliższe tygodnie. Przygotowania weszły w ostateczną fazę, więc w zasadzie odhaczam z listy kolejne drobiazgi, jak przygotowanie pojemników na odpady, zakup worków na śmieci czy dopięcie cateringu. Wszelkie ramy do tej edycji były tworzone przez lata, a dodatkowo realizujemy wiele pomysłów sprzed pandemii.
Co jest/było najtrudniejsze w powrocie po epidemii?
Bardzo brakowało nam emocji związanych z organizacją i kontaktu z naszymi wystawcami i gośćmi oraz adrenaliny, która w dalszym ciągu towarzyszy samej imprezie. Musieliśmy wrócić do kwestii sprzed pandemii, kiedy to wielu wystawców zostało z nami, zamroziło swoje wpłaty. Jestem im za to wsparcie ogromnie wdzięczna, bo dzięki temu mogliśmy spokojnie pracować nad powrotem. Na odświeżenie spraw sprzed 2020 roku musieliśmy poświęcić trochę więcej czasu, zwłaszcza że w przeciągu tego okresu niektórzy artyści zmienili miejsce pracy. Dodatkowo ważnym, aspektem było dopasowanie planów do bieżącej sytuacji, z całkowicie nowym budżetem na czele.
Czy hala potraktowała was ulgowo, ze względu na sytuację całej branży?
Choć temat pandemii był w Polsce zupełnie marginalizowany przez wiele miesięcy, to z dużą ulgą przyjmuję to, że działamy w czasie, kiedy pokrywa się to z oficjalnym stanowiskiem władz. Właściciele hali Expo w trakcie pandemii zamrozili wszystkie kwestie związane z organizacją festiwalu. Powrót nie okazał się bardzo trudny. Pracujemy z bardzo profesjonalnym zespołem z dużym doświadczeniem, który wspiera nas na każdym etapie organizacji czy to przy kwestiach technicznych czy w związku z wszelkimi innymi, które nasz festiwal, odróżnią jednak od innych targów, które się tam odbywają.
Ilu wystawców przewidujecie i co na scenie? O ile możesz to zdradzić.
W tym momencie mamy zarejestrowanych 380 artystów, w Strefie Fashion jest 12 marek, w Strefie Art zaprezentuje się 15 artystów. Food court i inni, około branżowi wystawcy to kolejne 25 firm. Każda ze stref jest w tym momencie niemal całkowicie zamknięta lub prawie na finiszu. Jeżeli chodzi o scenę to w tym roku postawiliśmy na małą rewolucję. Po pierwsze, zmieniliśmy totalnie kategorie i wywróciliśmy do góry nogami zasady dotyczące konkursów. Będą one rozgrywane osobno dla tatuaży świeżych i osobno dla tatuaży wygojonych. Po drugie, zrezygnowaliśmy z formuły „Best of show” czy „Best of day”, w związku z tym każdy tatuaż wykonany podczas imprezy, ale w danym stylu będzie takim „Bestem”. Wróciliśmy do korzeni, czyli stylów w tatuażu nie rozdzielając ich według wielkości czy ilości użytych do wykonania kolorów. Zmiany będą też w samym ocenianiu. Poza stałym składem jury, w skład którego weszli: Tofi, Dave i Robert Borbas, zaprosiliśmy do oceniania również na sędziów ekspertów którzy, będą wspomagać skład podstawowy w swoich stylach. Stawiamy w tym roku na formułę turniejową dla większej transparentności konkursów. Ze wszystkich zgłoszonych prac, które się pojawiają na scenie będziemy po kolei wyłaniać te najlepsze tatuaże, tak aby w końcu wybrać ostatecznie 3, które znajdą się na podium. Dodatkowo chcemy wyłonić „Tatuaż Unikatowy”, czyli pracę, która nie będzie pewnie mieścić się w ustalonych kategoriach, ale zdecydowanie wyróżniać na tle pozostałych. W związku z tym, że na scenie głównie będą się odbywały konkursy, drugi mocny akcent imprezy postanowiliśmy przenieść poza nią. Spotkania w Strefie Dialogu to nowość, którą ma umożliwić zapraszanie ciekawych gości, ekspertów i przekazywanie wartościowych informacji z branży i nie tylko. Rozmowy będą prowadzone przez dziennikarza Piotra Miecznikowskiego, z którym współpracujemy w magazynie TATTOOFEST. Poruszymy tematy z jakimi spotykamy się na co dzień, nowościami w branży, przepytamy o ich działalność rapera Słonia czy twórcę głównie internetowych treści OSOMA, podywagujemy o sztuce tatuażu z tatuatorką Kaśką Rundstuk i akademikiem z krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych Krzyśkiem Świętkiem. Partner strefy, czyli Ink Business, zaprosi także gości i słuchaczy do debaty na temat przyszłości branży tattoo. Szykujemy jeszcze kilka nowości, więc zapraszam, żeby przekonać się o nich na miejscu. Mogę tylko powiedzieć, że zadbamy o możliwość aktywnego spędzenia czasu, a w naszej zewnętrznej Strefie Chill o relaks z muzyką, dobrym jedzeniem i trunkiem.
Jak dużo czasu pochłania Ci przygotowanie chyba największego festiwalu w Polsce?
Czas przygotowań do festiwalu dyktują trochę sami tatuatorzy. Od kiedy się tym zajmuję mogę stwierdzić, że wcześniej zainteresowanie festiwalem zaczynało się znacznie wcześniej. Artyści i studia planowały udział minimum rok przed daną edycją. Od kilku lat ten czas się skraca. Dodatkowo pandemia wpłynęła na zmianę podejścia i już chyba niewiele osób robi jakieś dalekosiężne plany. Czas przygotowań jednej edycji to około pół roku. Nawet pomijając kwestię powrotu po tak długiej przerwie, dla mnie to rok wyjątkowy pod kątem organizacji. Ostatnio wiele czasu i uwagi wymagały przygotowania magazynu TATTOOFEST do przejścia na formę elektroniczną i kilkanaście dobrych tygodni pochłonęła operacja przenoszenia jednej z siedzib studia Kult i zmiana lokalizacji po 17 latach. Ostatecznie wszystko poszło sprawnie i na ten moment mogę już powiedzieć, że moja uwaga jest całkowicie skupiona na festiwalu, którego sama nie mogę się już doczekać, zwłaszcza ze względu na to, że jest to 15-sta jubileuszowa edycja.
Na koniec trzymam kciuki za powrót do normalność, a czerwiec zawsze upływa pod znakiem Tattoofest! Więcej informacji uzyskacie tutaj -> https://tattoofest.pl