Robiąc research do tego wywiadu szybko zdałam sobie sprawę, że nie należysz do osób, które z dużą chęcią dzielą się swoim życiem prywatnym na social mediach. Czy stoją za tym jakieś konkretne powody czy po prostu nie masz potrzeby dzielenia się ze wszystkimi np. swoimi poglądami i tym jak żyjesz?
Moje sociale są skupione na pracy, którą wykonuję, ale jest to praca specyficzna, związana z utrwalaniem przedstawień i np. pewnej symboliki. Dlatego nigdy nie zgodziłbym się na wytatuowanie – a więc dawanie widzialności – motywów związanym z np. reżimem faszystowskim. Staram się wykorzystywać moje umiejętności i pracę wspierając działania dla mnie ważne – w 2020 roku wykonywałem błyskawice nawiązujące do logo Strajku Kobiet w wybranym przez Klient_Klientka stylu i kolorystyce. Cała zebrana kwota zasiliła po równo konta Centrum Praw Kobiet i Kampanii Przeciw Homofobii. Od lat wspieram np. voucherami na licytacje OTOZ Animals czy WOŚP, ale również mniejsze inicjatywy dedykowane niekończącym się przecież potrzebom schronisk czy fundacji. Uważam, że warto się dzielić takimi działaniami, uświadamiać sobie nawzajem, że pomaganie nie jest trudne. Social media sprawdzają się w tym świetnie. Czasem publikuję „pocztówki”, ale zdecydowanie, kiedy widzę lub przeżywam coś co mnie zachwyca, nie szukam smartfonu. Oboje z żoną jesteśmy mocno skupieni na życiu zawodowym. Kiedy więc mamy czas tylko dla siebie, niekoniecznie myślę o dzieleniu się tym z użytkownikami Fb czy Insta 😉